Forum Secret Fantasy World Strona Główna
 Forum
¤  Forum Secret Fantasy World Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Secret Fantasy World
Odkryj granice wyobraźni...
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Vilox Darge [LO]

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Secret Fantasy World Strona Główna -> Fantastyka/Nasz świat Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Vilox Darge [LO]
Autor Wiadomość
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:50, 02 Sty 2008    Temat postu: Vilox Darge [LO]
 
Oto fragment mojego opowiadania. Proszę o komentarze odnośnie pomysłu oraz spraw technicznych (styl, ortografia, dialogi, itd).


VILOX DARGE (MAGICZNY LÓD)

Rozdział 1 - Sen Quislany

Wśród okrzyków walczących, pośród świstu przecinających powietrze strzał i włóczni oraz brzęku mieczy, toporów, łańcuchów i innego śmiercionośnego oręża, trudno było zebrać myśli. Szczególnie tak wrażliwej kobiecie jak Quislana, która stała w szoku w samym środku szybko zmieniających się wydarzeń. Jej przerażenie było tak ogromne, że świadomość niemal całkowicie wyłączyła się samoistnie, a to, co działo się wokół było dla niej jakby obojętne. Wszelkie dźwięki wydały się jej stłumione, jakby wszyscy i wszystko wokół przycichło, ale to było tylko mylne wrażenie, gdyż bitwa nadal trwała i wcale nie było oznak szybkiego jej końca. Jedyne co Quislana słyszała całkiem wyraźnie, to coraz głośniejsze i szybsze bicie swojego serca oraz przyśpieszony, nierównomierny oddech. W żyłach na skroniach czuła puls, który przyprawiał o ból głowy. Jej oczy zamazała lekka mgiełka, utrudniając ostre widzenie.
Nagle przed Quislaną pojawiła się ogromna postać, której zarys był dla niej ledwo zauważalny. Za to bardzo dobrze mogła poczuć odór, jaki ta kreatura wytwarzała i który przyprawiał o mdłości. Wytężając wzrok do granic możliwości, dziewczyna zdołała tylko ujrzeć tuż przed sobą wyciągniętą oślizgłą dłoń z długimi ostrymi i ociekającymi krwią swych ofiar pazurami, której właściciel przeraźliwie wył, warczał i sapał. Ale Quislana nie była w stanie zareagować. Stała odrętwiale, jakby sparaliżowana, w znacznej mierze z powodu niewyobrażalnego mrozu, który zamieniał krew wojowników niemalże w lód, ale także na skutek przeogromnego strachu. Mogła tylko czekać na to, co stanie się za chwilę, mając nadzieję, że oprawca jakimś cudem odstąpi od ataku lub ktoś ją niezwłocznie uratuje. Wtedy poczuła na szyi ostre, bolesne cięcie, które przez moment przeszyło ją gorącem, wydającym się nawet przyjemnym w porównaniu z temperaturą otoczenia. Przed oczami zrobiło jej się teraz całkowicie ciemno, ale za to powróciło wrażenie słuchu. Ostatnie, co zapamiętała mdlejąc i upadając na ziemię, to ciepły, delikatny, młody męski głos – wyraźnie wybijający się wśród gwaru walki – wykrzykujący głośno jej imię.
* * *
Quislana poderwała się raptownie. Jej drobne delikatne ciało było całe zimne i trzęsło się. Długo wpatrywała się przed siebie w bezruchu, sprawiała wrażenie nieobecnej. Minęło trochę czasu zanim ocknęła się. Dłonią starła z czoła krople zimnego potu, językiem zwilżyła suche usta, a szybkimi ruchami rąk potarła ciało, aby się rozgrzać. Nerwowo rozejrzała się wokół. Badawczym wzrokiem obejmowała każdy szczegół pomieszczenia, w którym się znajdowała. Nadal była oszołomiona, ale bez problemu rozpoznawała wszystko. Troszkę rozluźniła dotąd napięte mięśnie, gdy stwierdziła, że siedzi na łóżku w swej sypialni. W powietrzu unosił się miły zapach olejków, które zawsze towarzyszą Quislanie nocą. Zza drzwi nie dobywał się żaden odgłos. Za otwartym oknem, przez które wpadały do pokoju pierwsze promienie wschodzącego słońca oraz lekki podmuch ciepłego wiosennego wiatru, ptaki wesoło śpiewały. Wszystko wyglądało bardzo zwyczajnie i zapowiadało raczej przyjemny dzień.
– A więc to był tylko sen – powiedziała cicho sama do siebie i westchnęła, choć niepokój jeszcze jej całkowicie nie opuścił. Quislana wciąż nie była przekonana czy to, czego była świadkiem, to tylko wymysł jej bardzo bogatej wyobraźni. Nigdy wcześniej nie miewała aż takich snów, a ten wydawał się nadzwyczaj realny. Przypomniała sobie o ciosie, jaki rzekomo otrzymała, choć teraz wcale nie czuła żadnego bólu. Dotknęła ręką szyi, ale nie znalazła niczego niepokojącego, nawet fragmentu szramy czy śladu krwi. Wiedziała już, że to z pewnością był koszmar. Niestety jego echo miało swój dalszy ciąg na jawie. Przebłyski obrazów, których doświadczyła wcześniej, pojawiały się teraz przed jej oczami. Już nie tak intensywnie, ale za to nagle i niespodziewanie. Intuicja nigdy jej nie zawodziła, a teraz mówiła jej stanowczo, że zły sen nie był przypadkowy, ani bezcelowy; tym bardziej, że wierzyła w proroctwo i szczególne znaczenie sennych mar takich jak ta. Quislana była bowiem – wbrew wiedzy i woli swego ojca – uczennicą i przyjaciółką pewnej znachorki i czarodziejki o imieniu Xevira. Przez większość mieszkańców osady, w której mieszkała Quislana, ową czarodziejkę nazywano – bardziej żartobliwie, niż pogardliwie – czarownicą, co jednak nie zniechęcało dziewczyny do utrzymywania z nią kontaktów, bądź co bądź – potajemnych.
Ten poranek nie mógł wprawić Quislany w dobry humor i optymizm, którymi zazwyczaj zarażała wszystkich. Jej myśli były zmącone, a ciało nie tryskało zdrowiem. Była jednak dziewczyną dzielną i silną duchem, choć wątłą ciałem. Postanowiła więc zająć się codziennymi sprawami, aby zapomnieć o wszelkim mroku, jaki wdarł się w jej umysł, mimo iż miała wrażenie, że nie będzie to łatwe. Po relaksującej kąpieli zaczęła przygotowywać śniadanie; dla siebie i swego ojca, Aarno, który swoim zwyczajem od rana przebywał w stajni. Mimo już dość zaawansowanego wieku miał wciąż siły, aby zajmować się doglądaniem koni, które bardzo kochał. Przy tym, będąc wodzem osady, znajdował na tę przyjemność dość dużo czasu, mimo swych obowiązków. Natomiast nie znajdował czasu na takie – jego zdaniem – błahostki jak przyrządzanie posiłków. Najzwyczajniej nie przywiązywał do tego specjalnie uwagi, było mu wszystko jedno co i jak zje, aby tylko brzuch był pełny. Gdy był czymś bardzo zajęty, w ogóle zapominał o innych sprawach, a w szczególności o głodzie, który gdzieś umykał. Kiedyś prowadził gospodarstwo ze swą żoną Tilivią. Ta jednak zmarła dawno temu po ciężkiej, nieuleczalnej chorobie. Natomiast jego syn, wojownik o imieniu Hargen, rzadko bywał w rodzinnych stronach, gdyż nieustannie podróżował. Głównie były to patrole po sąsiednich ziemiach, ale przy okazji po prostu tułał się zwiedzając najodleglejsze i najciekawsze zakątki. Ojciec nigdy nie miał mu tego za złe wiedząc, że służy swemu ludowi i chroni go, a przy okazji realizuje swe podróżnicze pragnienia. Teraz, będąc wdowcem i podczas ciągłej nieobecności syna, stary Aarno mógł liczyć na pomoc w zajmowaniu się gospodarstwem tylko ze strony Quislany. Córka uczyła się wszystkiego pilnie już od młodych lat, przejmując stopniowo od ojca obowiązki, i teraz była prawdziwą gospodynią i panią domu. Była niezastąpiona w kuchni, a jej specjały kulinarne, zarówno te najprostsze, jak i te wymagające kunsztu kucharskiego, były znakomite. Pozostałe prace domowe, jak pranie, sprzątane, szycie czy jakiekolwiek inne, także przychodziły jej z łatwością. Wykonywała je szybko, ale zawsze dokładnie, a patrząc na nią można by rzec, że czynności te są lekkie, a nawet przyjemne. Aarno był bardzo dumny ze swej córki, nie tylko dlatego, że pomagała mu w pracach fizycznych, ale też dlatego, iż miał w niej oparcie duchowe oraz z powodu jej wrodzonej mądrości i inteligencji. Z racji skromnej natury Quislana nie obnosiła się ze swymi zaletami, ani nie udawała, że nie posiada wad. Tych drugich było jednak zdecydowanie mniej i w dodatku były na tyle mało istotne, aby o nich nie wspominać.
Przyrządziwszy poranny posiłek Quislana wyszła przed dom i zawołała w kierunku stajni:
– Ojcze, mój drogi ojcze! – Aarno jednak nie odpowiadał. Pogrążony w swej codziennej pasji, zdawał się nie wiedzieć co się wokół niego dzieje. Dziewczyna krzyknęła więc:
– Podano do stołu! – Te słowa bez problemu dotarły do gospodarza, jakby go nagle przebudziły z jakiegoś snu. Rzucił wszelkie przybory, którymi pielęgnował konie i umył ręce. Szybkim krokiem wyszedł ze stajni, zamknął drzwiczki i dziarsko, niczym młodzieniec, podążył w stronę Quislany.
– Dzień dobry, moja miła! – zwrócił się do córki. – Czy dobrze słyszałem, że mnie wołałaś?
– Witaj, ojcze! – odpowiedziała dziewczyna, a na jej ustach pojawił się promienny uśmiech. – Bardzo dobrze słyszałeś. Zapraszam na śniadanie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakowało.
– Oczywiście, jak zawsze. – odparł Aarno. – Dobrze wiesz, że jestem wielbicielem twej kuchni, jak zresztą wszyscy, którzy mieli niewątpliwą przyjemność ją poznać.
Quislana nic już jednak nie powiedziała, tylko nagle skrzywiła twarz, gdyż właśnie w tej chwili w jej głowie narodził się kolejny koszmarny obraz, wspominający sen. Był krótki, ale bolesny dla umysłu, jak wcześniejsze. Jej chwilowy humor, który pojawił się na widok ojca, teraz gdzieś zniknął, a na jego miejsce wstąpiło zamyślenie. Nie umknęło to uwadze Aarno, który jednak nie spytał córki o powody jej zasmuconej miny, udając, że nic nie zauważył. Dziewczyna ocknęła się i gestem ręki zaprosiła ojca do kuchni. Usiedli przy stole na wprost siebie. Na śniadanie przygotowane było pieczywo, które Quislana sama piekła poprzedniego dnia. Do tego masło, także własnej roboty, różnego rodzaju mięsa, jaja i trochę warzyw z przydomowego ogródka oraz owoce z własnego sadu. Nie zabrakło także ulubionej herbaty Aarno. Wszystko cieszyło oczy widokiem i nęciło zapachami. Aarno i Quislana w milczeniu przystąpili do jedzenia. Dziewczyna unikała wzroku ojca, obawiając się, że ten rozpozna jej zadumę, a nie chciała go dręczyć swymi problemami. Zamierzała przynajmniej spróbować poradzić sobie z nimi sama. Stary gospodarz jednak doskonale znał córkę. Zaczął się niepokoić, gdyż jej zachowanie ewidentnie zdradzało, że coś nie jest w porządku. Uważnie obserwował Quislanę, aż wreszcie przerwał nieprzyjemną ciszę i rzekł:
– Quislano, kochanie, czy coś Cię trapi? Gdzie podziała się twoja radość, którą co dzień mnie raczysz przy śniadaniu i którą przelewasz na mnie, aby towarzyszyła mi cały dzień?
– Nic mi nie jest, ojcze. – odparła spokojnym głosem. – Czy posiłek smakuje Ci? – zapytała, próbując zmienić temat rozmowy.
– Doskonale widzę, że nie jesteś dziś sobą. Wiesz, że możesz podzielić się ze mną swymi troskami. – Aarno kontynuował nie dając się zbić z tropu. – Może umiałbym Ci jakoś pomóc?
– Nie. Naprawdę dziękuję. Trochę dziś boli mnie głowa. Wypiję zioła i zrobię sobie okład. To mi pomoże. – odpowiedziała Quislana i trochę zrobiło jej się wstyd, że okłamuje ojca. Nie chciała jednak mówić o swym śnie i powracających obrazach. Liczyła, że same odejdą, a wtedy powróci jej humor.
Stary gospodarz jednak zobaczył coś czego nie zauważył wcześniej. Dziewczyna miała na szyi zawieszony na rzemyku medalion. Dostała go dawno temu od Aarno i odtąd nosiła go zawsze i wszędzie, nawet nocą czy podczas kąpieli. Nie rozstawała się z nim gdyż ojciec powiedział jej, że jest bardzo cenny i żeby go pilnowała jak oka w głowie. Znajdujący się w jego środku kamień miał dotąd barwę blado czerwoną i był matowy. Teraz jednak, na co Quislana sama nie zwróciła uwagi, jaśniał ostrą czerwienią, lecz nie promieniejącym, a punktowym światełkiem. Błyszczał jednak na tyle delikatnie, że trzeba było się przyjżeć, aby dobrze zobaczyć jego przyjemny blask. Przez głowę Aarno przebiegły tysiące myśli. Wpatrywał się w medalion i zastanawiał się nad czymś, ale ani nie powiedział córce o pojawieniu się światełka, ani nie zdradził swych tajemniczych myśli. Dopił swą herbatę i wstając od stołu podziękował córce za posiłek:
– Dziękuję Quislano za przepyszne śniadanie i, mimo twego nienajlepszego samopoczucia, za miłe towarzystwo.
Dziewczyna, trochę zaskoczona, że ojciec tak łatwo przyjął jej tłumaczenie, skinęła tylko głową. Aarno zazwyczaj był bardzo dociekliwy. Teraz jednak, widząc, że córka nie ma ochoty na rozmowę, wyszedł przed dom zaczerpnąć trochę świerzego powietrza. Tymczasem Quislana poczęła sprzątać ze stołu i zmywać naczynia. Gospodarza wyraźnie coś gnębiło. Usiadł na ławce, wokół której rozpościerał się pachnący zielony trawnik. Zamknął oczy i zmarszczył czoło; głęboko o czymś rozmyślał. Quislana, która widziała ojca przez okno, była przekonana, że ten zapadł w drzemkę, jaką zwykł ucinać sobie po sutym posiłku.
Wtem z oddali dobiegło uszu Aarno głośne wołanie, w którego dźwięku dało się usłyszeć zaniepokojenie, a nawet przerażenie. Głos zbliżał się w jego kierunku, ale gospodarz wciąż miał zamknięte oczy, jakby chciał się odciąć od otoczenia.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Donova
Pani Wszystkich Umysłów
Pani Wszystkich Umysłów



Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Fantasy World

PostWysłany: Czw 16:31, 03 Sty 2008    Temat postu:
 
Historia, jak na pierwszy rozdział bardzo wciąga, co najbardziej? Początek.... Tylko mam jeden problem, jak się czyta imię głównej bohaterki???

PS: Widzę, że Robroq, nie ma Cię w dziale "Poznajmy się", więc witam Cię tutaj.... Może to trochę zbyt oficjalnie brzmi, ale taka tu moja rola <hihi>...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Donova dnia Czw 16:34, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:08, 03 Sty 2008    Temat postu:
 
Witam serdecznie!
Dziękuję bardzo za opinię. Czy mam rozumieć, że nie ma żadnych błędów/ WinkPóki co porzuciłem to opowiadanie i pracuję nad czymś innym. Wkrótce też to zamieszczę na tym forum Smile
Imię Quislana czyta się [kłislana].
Pozdrawiam!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Norah
Dozorca Umysłu
Dozorca Umysłu



Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat Równoległy

PostWysłany: Pią 17:54, 04 Sty 2008    Temat postu:
 
Jeśli chodzi o opowiadanie to najbardziej podobał mi się sen Quislany (tak to się odmienia?) Błędy? Nawet gdyby były ja na pewno bym ich nie zauważyła... Jak na razie trudno mi jest powiedzieć jaka jest fabuła, ale początek ciekawy i zachęca do dalszego czytania, a to chyba liczy się najbardziej. Dobre opisy i nie gorsze dialogi, słownictwo urozmaicone (no przynajmniej słownik masz większy ode mnie, co nie znaczy, że nie zrozumiałam tekstu, bo wszystko było jasne, tyle, że ja nawet jeśli znam słowa to trudno jest mi ich użyć w zdaniu, więc raczej moje teksty ograniczają się do małego zasobu słów). A jeśli chodzi o zamieszczanie czegoś jeszcze to ja jestem za, z chęcią przeczytam...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norah dnia Pią 18:11, 04 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:16, 04 Sty 2008    Temat postu:
 
Cieszy mnie, że się podoba. Piszę teraz krótkie opowiadanie, które mnie samemu bardziej się podoba niż Vilox Darge. Wkótce oczywiście zamieszczę na forum Smile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Donova
Pani Wszystkich Umysłów
Pani Wszystkich Umysłów



Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Fantasy World

PostWysłany: Sob 10:21, 05 Sty 2008    Temat postu:
 
A no właśnie, skąd się wzięła na nazwa - "Vilox Darge"? To, coś oznacza, czy to jest nazwa własna?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:36, 05 Sty 2008    Temat postu:
 
Vilox Darge to kompletnie wymyślone słowa w kompletnie wymyślonym języku i oznacza tyleżco Magiczny Lód (czyli podtytuł opowiadania). Językiem tym posługiwałby się lud magów, który stworzył owy Magiczny Lód. Z tegoż ludu magów wywodzi siętakze Quislana, ale ona jeszcze o tym nie wie ...
Więcej nie zdradzę, bo opowiem całą historię Wink A mozę kiedyś do niej wrócę i dokończę Smile
Póki co tworzę nowe opowiadanko. Jeszcze nie ma tytułu, ale mam już jakieś 2/3. Do poniedzialku planuję skończyć, bo fabułę mam całą opracowaną, choctroszkesiezmienia podczas pisania. Ale to chyba dobrze, bo wtedy opowiadanie jest "żywe". Powiem tylko, że jestem już z niego zadowolony, o wiele bardziej niż z Vilox Darge. Więcej napiszę w poniedziałek Smile
PS.
W Vilox Darge mam wymyślonych wiele nazw własnych we wspomnianym języku. Imiona bohaterów są takze całkowicie z głowy Smile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Norah
Dozorca Umysłu
Dozorca Umysłu



Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat Równoległy

PostWysłany: Sob 18:14, 05 Sty 2008    Temat postu:
 
Robroq napisał:

(...)Vilox Darge to kompletnie wymyślone słowa w kompletnie wymyślonym języku i oznacza tyleżco Magiczny Lód (czyli podtytuł opowiadania). (...)
PS.
W Vilox Darge mam wymyślonych wiele nazw własnych we wspomnianym języku. Imiona bohaterów są takze całkowicie z głowy Smile



Skądś to znam, mam jedno opowiadanie, w którym tez zamieszczam różne dziwne słowa wymyślane przeze mnie, przykładowo "Merfix Op'Ral Ostev redu Ksavia", ale nie zamieszczam tego opowiadania na forum, bo to kompletna porażka jest, nie wyszło mi od początku do końca...

Co do nowego opowiadania to chyba wszyscy są za tym, żebyś jak najszybciej wstawił je, a imiona... mnie się podobają a Aarno (tak miała ta postać na imię?) Kojarzy mi się trochę z postacią z książki "Po słowiczej podłodze".



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Norah dnia Sob 18:15, 05 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Donova
Pani Wszystkich Umysłów
Pani Wszystkich Umysłów



Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Fantasy World

PostWysłany: Nie 12:10, 06 Sty 2008    Temat postu:
 
Robroq napisał:

Vilox Darge to kompletnie wymyślone słowa w kompletnie wymyślonym języku i oznacza tyleżco Magiczny Lód (czyli podtytuł opowiadania). Językiem tym posługiwałby się lud magów, który stworzył owy Magiczny Lód. Z tegoż ludu magów wywodzi siętakze Quislana, ale ona jeszcze o tym nie wie ...
Więcej nie zdradzę, bo opowiem całą historię Wink A mozę kiedyś do niej wrócę i dokończę Smile



ha, ha i tak niezły spoiler twojego opowiadania z tego wyszedł, ale jak dla mnie dobrze, przynajmniej dowiedziałam się czegoś na ten temat...

Jeśli chodzi o nowe opowiadanie, podzielam zdanie Norah



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:51, 06 Sty 2008    Temat postu:
 
Do Norah: Niestety nie znam "Po słowiczej podłodze".
Może zamieść też to drugie opowiadanie. Czytając można sobie nawzajem pomagać.

Do wszystkich: W poniedziałek kończę opowiadanie, robię redakcję i wysyłam na konkurs Pyrkon Smile Tak na próbę. Później opublikuję je tutaj. Chyba, że wcześniej wrzucę jego fragmenty, w kilku częściach.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Donova
Pani Wszystkich Umysłów
Pani Wszystkich Umysłów



Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Fantasy World

PostWysłany: Nie 17:39, 06 Sty 2008    Temat postu:
 
Najlepiej by było odrazu całość ale zależy, co to "później" znaczy...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Soul
Przeklęta
Przeklęta



Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gehenna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:04, 07 Sty 2008    Temat postu:
 
Jak widać z mojego słabego transferu płyną również korzyści - nareszcie przeczytałam twoje opowiadanie Smile
Fabuła - nie da się ukryć - interesująca, a spoiler zachęcił mnie tym bardziej.
Co do błędów językowych. Tylko jeden zwrócił jakoś szczególnie moją uwagę (niepoprawnie złożone zdanie). Poza nim były to drobne "potknięcia" interpunkcyjne - braki przecinków.
Imiona bohaterów rzeczywiście są dość oryginalne Smile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:53, 08 Sty 2008    Temat postu:
 
Moje opowiadanie, o którym tu wspominałem, nie jest jeszcze skońcczone. Tak to bywa, że podczas pisania przychodzą nowe pomysły i fabuła się rozrasta. W najbliższych dniach nie będę mieć raczej czasu, więc przewiduję zakończenie jakoś w przyszłym tygodniu.
To jeden z powodów, dla któych nie wyśle opowiadania na konkurs (termin wysyłania prac minął wczoraj). Drugi to taki, że prace konkursowe miały mieć max 16 000 znaków, a ja już mam około 35 000 i do zakończenia opowiadanai jeszcze troszkę Smile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Norah
Dozorca Umysłu
Dozorca Umysłu



Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat Równoległy

PostWysłany: Wto 18:09, 08 Sty 2008    Temat postu:
 
Robroq napisał:

Do Norah: Niestety nie znam "Po słowiczej podłodze".
Może zamieść też to drugie opowiadanie. Czytając można sobie nawzajem pomagać (...)



Za dużo byście musieli popoprawiać w opowiadaniu, przynajmniej co trzeci wers nadaje się do usunięcia, głównie dlatego przerwałam pisanie zanimfabuła dobrze się rozwinęła... Może zamieszczę opowiadanie, które zmieniałam z jednoczęściówki na fantastyczne... nawet chyba gdzieś jest, albo było ono na forum...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Norah
Dozorca Umysłu
Dozorca Umysłu



Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat Równoległy

PostWysłany: Sob 22:03, 13 Wrz 2008    Temat postu:
 
No chyba Robroq żyjesz w świecie Morfeusza, bo na forum, ani widu, ani słychu o tobie, w każdym razie, jeśli kiedykolwiek tu zajrzysz to zachęcam do ujawnienia innych swoich dzieł. Mniemam, że po dosyć długim czasie, w przekonaniu, iz pisałeś cokolwiek, twój styl będzie jeszcze bardziej zaciekawiał.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:17, 29 Wrz 2008    Temat postu:
 
Raczej żyłem w świecie urządzania nowego mieszkanka, a ostatnio przeprowadzki. Stąd też czas na forum zmalał do zera. Teraz wszystko powinno wrócić do normy.
Jak się domyślacie, nie spłodziłem też żadnego nowego dzieła, a Vilox Darge juz raczej poszedł w zapomnienie. Najpewniej zacznę pracę nad czymś zupełnie nowym, co już troszkę chodzi mi po głowie Smile No ale to jeszcze troszkę potrwa.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Donova
Pani Wszystkich Umysłów
Pani Wszystkich Umysłów



Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Secret Fantasy World

PostWysłany: Wto 14:41, 30 Wrz 2008    Temat postu:
 
Taak, skąd ja to znam, najpierw się coś zacznie, a potem... zaczynasz coś nowego i nic nie dotrwa do końca. Liczymy na to, że jak coś stworzysz to się tm podzielisz z nami.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Norah
Dozorca Umysłu
Dozorca Umysłu



Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat Równoległy

PostWysłany: Pon 16:36, 27 Paź 2008    Temat postu:
 
Tak Donova, utrapienie twórców, niekończenie dzieł xD No to Robroq, liczymy na ciebie, nie wiem jak inni, ale ja daje ci czas paru miesięcy na ogarnięci się xP



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Robroq
Zagubiony w drodze
Zagubiony w drodze



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:37, 28 Paź 2008    Temat postu:
 
Cały czas myślę i myślę, zbieram się i zbieram do pisania, ale wciąż brak czasu Sad Jedyne czego dokonałem w swej twórczości, to decyzja, że Vilox Darge z pewnością zostanie zawieszone (nie wiem czy kiedyś wrócę do tej historii; może tytuł wykorzysam do jakiejś innej). Plączą mi się po głowie różne pomysły i fragmenty przyszłej fabuły opowiadania (może nawet powieści, bo chcę zrobić coś większego i ambitniejszego niż "Przeznaczenie"), ale nie mog ich połączyć w sensowną całość. Ale jak już wspomniałem - główną przeszkodą jest czas. Jak coś sklecę, to oczywiście się pochwalę (jeśli będzie czym Wink ).



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Secret Fantasy World Strona Główna -> Fantastyka/Nasz świat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy